Długi to był dzień. Zacząłem dopiero o 17 a skończyłem tuż przed 2 w nocy lub rano, jak kto woli. Są plusy takich zmian, bo ruchu na ulicach już prawie nie ma, tłoczno nie jest ale za to różne dziwaki wychodzą na miasto. Troje pijaczków wsiadło na pierwszym przystanku no i wstałem i udałem się do nich. Rozbawieni popijali piwko i palili papieroski. Ale gdy ujrzeli mnie, prezesa 😉 trochę się uspokoili. Papieroski ugasili ale piwko pili dalej. Na szczęście wysiedli 3 przystanki dalej i nie rozrabiali.