Ciemno sie zrobiło zanim zacząłem pracować. Ale na szczęście dzień a właściwie wieczór i noc minęły bez problemu. W drodze powrotnej do domu zadzwoniła mama moja. Martwiła sie, że mnie jeszcze w domu nie ma.HAHAHA.Uśmiałem się jak nigdy. Bo mamuśka teraz jest na zwolnieniu i siedzi w domu i nie musi rano wstawać i dlatego nie wie o której ja wracam z pracy. I tak mi nie uwierzyła, że wracam tak późno. Nawet moje tłumaczenia, że już nie raz tak wracałem nie dały. Normalnie boje się, że dostanę szlaban na późne zmiany. No ale morał z tego taki, że mamusia się martwi a to najważniejsze