Mało brakło bym dziś nie wyjechał. Akcja protestacyjna przybrała na sile. Już flagi nie wystarczyły. Dzis na trasę wyjechało około 30% autobusów i 70% tramwajów. Ale jak by nie patrzeć to po zsumowaniu wychodzi 100% na trasie 😉 tylko szkoda, że łącznie.
Przyszedłem na zajezdnię i zauważyłem, że prawie wszystkie autobusy stoją na stanowiskach. Wszedłem na sale odpraw a tam młyn. Stoją kierowcy a przed nimi prezio przemawia:
– Panowie no wyjedźcie, nie dajcie sie prosić. To przecież nic nie da.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
-Wszyscy wzięliśmy urlop na żądanie więc i tak nie możemy teraz wyjechać, bo zaraz idziemy do domu.
I tak siedzieli do południa na zajezdni.
Wziąłem dokumenty poszedłem na wóz a tu nie miła niespodzianka. Przede mną stały jeszcze cztery wozy. Znów musiałem odwiedzić dyspozytora. Nakreśliłem mu sytuację co i jak wygląda. Dostałem inny tramwaj.Ten co stał pierwszy z tych co zostały. A już myślałem, że mi sie upiecze.
Wyjechałem z zajezdni planowo. Jeździliśmy według rozkładu ale to i tak nic nie dało, bo nie wyjechało kilka wozów i robiła sie luka. No i czasem było troszkę tłoczno. Pasażerowie (aż byłem zdziwiony) nic nie mówili, nie pokazywali, że spóźniony itd. Chyba wszyscy zrozumieli, że nie było innego wyjścia. I taki był cały dzień. Szalony, tłoczny ale miły.
Pewnie wszyscy pracownicy zajezdni otrzymają premie za zaoszczędzone paliwo. HAHAHAHAHAHA