Niedziela. Słońce świeci, piękna pogoda tylko trochę zimno. A w godzinach porannych miedzy 7 a 9 po przystanku, torach i po okolicy przechadzał sie koń. Tak, taki normalny zwyczajny w łaty koń. Niestety nie zrobiłem zdjęcia bo gdy ja podjechałem to chłopak już był dość daleko. Wyniuchał sobie świeżą trawkę. Później chyba znalazł sie właściciel bo ogier gdzieś zniknął.