W drugi dzień świąt przyjechałem na zajezdnie i sprawdziłem moja służbę. Okazało się ze nie będę miał żadnej przerwy a w plecaku pyszne krokiety do przygrzania. Pierwszy raz coś takiego się zdążyło. Jak przewidywałem ludzi było nie wiele. W centrum miasta, na schodach posterunku Policji spal bezdomny. Pewnie chłopak pomyślał ze będzie bezpiecznie. Nikt go nie przeganiał.Całkiem fajnie się objeździło, dwa kolka i do domu. Bardzo krotka zmiana a to z powodu świąt. Pierwszy tram był dopiero o 9 rano