Jakiś czas temu odwiedzałem me rodzinne miasto Częstochowę. Jak to miło jest stać na przystanku tramwajowym i widzieć, że koledzy i koleżanki mnie ciągle pamiętają. To już przecież ponad 3 lata jak mnie nie ma w „fabryce” a nadal każdy pamięta mnie po imieniu. Normalnie się rozkleiłem takie to romantyczne 😉
Dawno nic nie pisałem, taki to leń ze mnie. Nic się nie dzieje, nuda na trasie. W przyszłym tygodniu mam trening a właściwie spacer na nowym odcinku linii czerwonej do City West więc kilka fotek będzie.