Rozbijanie układu trwa nadal. Jeszcze jakiś czas temu patronami czyli ludźmi, pod okiem których nowi jeżdżą i się uczą przez dwa tygodnie , byli najstarsi motorniczowie, którzy są w firmie prawie od początku. Jakiś miesiąc temu wszystko to się zmieniło. Każdy z mentorów został „zdegradowany”. Na ścianie powieszono głoszenie, że na patronów należy aplikować ze swoim CV itd. Zgłosiło się kilku chłopaków. Wszyscy starzy równo sobie odpuścili i maja to w nosie. Nowi, skuszeni kilkoma euro więcej na dzień zgłosili się i dostali tę pozycję. I teraz Ci, co jeżdżą może rok uczą nowych. Niby nic do tego nie mam ale kto ma więcej doświadczenia, kto więcej widział i może opowiedzieć ciekawe historie?
Jest to kolejny etap rozbijania układu i poniżania motorniczych przez szefa.
…ciekawy jestem ile płacą u was za patronat ?
Coś około dwóch dyszek za dzień, bez szału a jaka odpowiedzialność i ryzyko.
U nas patron ma + 20% pensji więcej . Pracuje w miesiącu tylko jeden tydzień na wozie jako motorniczy. Trzy tygodnie albo szkoli młodego lub pisze jakieś kontrolne bzdety. Gdy ja byłem kiedyś patronem to miałem+ 1,00zł do godziny brutto więcej. w praktyce netto jakieś 0,70 groszy. Po praktyce w nocnym sklepie kupowałem alkohol i opijałem jego szczęscie jako motorniczego razem z nim.
Tomku !!! mnie te wasze zarobki powalają … mnie by się w głowie przewróciło gdybym zarabiał tyle co TY .
…ale to co piszesz o zawodzie bardzo mi się podoba, sam dobrze wiesz że robimy to co robimy z miłości do zawodu.
Ryzyko jazdy z uczniem rzeczywiście jest – sam nie jeden raz bałem się czy zachowam życie w trakcie takiej zmiany.
Dzięki za ODP ! pozdrowionka ! dla Całego Dublina !