Się rozchorowałem. Cały tydzień w domu. Gorączka ponad 39 stopni. Wiadomo, jak chłop w domu chory to już jest koniec świata. I tak było tym razem. Wszyscy mi usługiwali albo tak mi się wydawało, bo byłem w amoku. No i pierwszy raz z tak błahego powodu musiałem zostać w domu. Zawiodłem 😉 ale w końcu nie jestem nie zastąpiony. Po tygodniu nieobecności wróciłem na tory. Jakoś dziwnie się czułem. Tak nerwowo rozkojarzony. Nie pamiętałem czy zatrzymałem się n a przystanku i jaki miałem sygnał na skrzyżowaniu. Po tygodniu pracy wszystko wróciło do normy. Ja po prostu nie mogę mieć za długiej nie planowanej przerwy.