o i tak, ciągle pracuje tam gdzie pracowałem. W tramwajach cisza, nikt nie dzwoni do mnie, chyba znów po raz kolejny pojadę się tam upomnieć. Postanowiłem spróbować sił w Dublińskich autobusach ale jakoś tu na Irlandzkiej ziemi coś mnie szczęście opuściło i dowiedziałem się, że właśnie dwa tygodnie wcześniej przestali przyjmować nowych. Co dzień wysyłam gdzieś swoje CV. Jak na razie, żadnego odzewu. Poczekamy zobaczymy.