Już chyba wszystko zostało powiedziane o nieszczęśliwym wypadku i nie odpowiedzialnym motorniczym jeśli chodzi o wypadek w Łodzi. Z Częstochowy też znam taki przypadek chociaż motorniczy został wyłapany przez dyspozytora i na tym skończyła się jego kariera na torach. U nas, w Dublinie nie ma dmuchania w alkomat. Tutaj oddaje się próbkę moczu i po kilku minutach jest rezultat ile i czego mamy w organizmie. Jest to test na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie. Ta metoda chyba jest dokładniejsza. Ciężej jest się pozbyć trucizny z organizmu niż tylko z oddechu. Jeśli któryś z motorniczych zostanie wytypowany na badanie, nigdy nie jest to robione na jego przerwie. Zawsze dodatkowo dostaje 25-30 minut wolnego i w tym czasie udaje się do ubikacji samotnie i oddaje próbkę do badania.
Niestety jedna osoba robi opinię całemu kręgowi. Ksiądz pedofil czy Policjant łapówkarz. I wszyscy później są podejrzani.
Alkomat w każdym samochodzie? Trochę to idzie za daleko. No bo jak po pijaku znaleźć taki alkomat 😉 Poza tym alkomat to już taka lekka zachęta do picia. Wstajesz rano i dmuchasz. Wyjdzie ponad limit nie jedziesz, wyjdzie poniżej i jedziesz ale dalej coś tam w głowie szumi. A jak by tak nie pić dzień wcześniej? Od dawna już nauczyłem się mówić NIE na imprezach, kiedy na dzień następny wstaję rano do pracy. Uwierzcie mi, da się. Ale przed „od dawna”….aaaa nie ważne 😉
100% zgody z Twoim komentarzem.