Pilot. Tak to sie nazywa jak sie siedzi i czeka na dyspozycje mistrza na zajezdni. Wystawia się wozy które zjechały ze szczytów i podmienia sie te które zjadą awaryjnie. Ogólnie dzień minął spokojnie. Troszkę poczytałem, podyskutowałem z nowymi sprzątaczami. Ciężko sie z nimi rozmawia bo część z nich jest lekko upośledzona. Takie wymogi firmy która u nas sprząta. Chociaż sam się dziwię jak ludzie,powiedzmy, troszkę chorzy mogą chodzić obok tramwajów, przechodzić obok głębokich kanałów. No trudno jakoś to przeżyjemy. Trzeba będzie dodatkowo mieć czujność przy zjazdach po dziewięciu i pół godziny jazdy na trasie.