Coś się ochłodziło lekko. No i dobrze, przynajmniej będzie się trzeźwiej myślało. Wsiadłem na wóz po zmianie, spojrzałem w lusterko, świeci się kierunkowskaz w drugim wozie. To często oznacza jakąś usterkę. Spojrzałem na pulpit, wszystko w porządku. Wóz jedzie, hamuje, nie szarpie. Może to drzwi ale też nie wszystkie się zamykają otwierają. Zmiennik z rana nic nie wspominał to pewnie nic się nie dzieje. No i przestałem o tym myśleć. Na pętli już się rozpakowałem, zalałem kawkę i w drogę. Zjeżdżałem z górki i z daleka zauważyłem osobę idącą po torach. Zaczęła przyspieszać. Miałem wyciągnąć aparat ale pomyślałem, że zdąży i nie warto. Pomyliłem się. Byłby super filmik do oglądania jak to emeryci skracają sobie drogę i chcą ulżyć ZUS’owi. Dojeżdżałem dość szybko a ona nie przyspieszała. Może przyspieszyła według siebie ale ja tego nie zauważyłem chociaż faktycznie zmieniła chód na pseudo-bieg. Ostry dzwonek hamowanie pod kontrolą i tak kilka metrów bo nie miała gdzie uciec, wszędzie wzdłuż płotek. Uskoczyła w końcu, zatrzymałem się, otworzyłem drzwi od kabiny, przestałem dzwonić dzwonkiem żeby kobieta mnie usłyszała i:
– Babcia to ma trumnę w domu, że tak jej się śpieszy?! – Mogłem dodać, że dziś nie zabijam 😉
Hehe chyba się zmieszała bo nawet nie wsiadła do mnie, wolała poczekać na następny. I tak bym jej nie zabrał za karę. Na przystanku widziałem ludzi którzy pokazywali na nią, że wariatka. A starszy gościu (śmieszne) przyszedł i powiedział :
-Patrz pan jak to sie staruchom spieszy no !!
Rachu ciachu i już godzina 22. Rozpędzony wspinałem się pod górę, żeby zdążyć jeszcze na światłach a tu trzech gości idzie sobie środkiem skrzyżowania i wchodzą na moje tory. No nie chciałem dziś mieć śmiertelnego potrójnego combo dlatego gwałtownie hamowałem. Ludzi na wozie mało, wszyscy siedzieli na szczęście.
Nagle nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak prawie jak z podziemi jak żółwie ninja pojawili sie policjanci. Wyskoczyli z radiowozu, który zostawili na torach, było ich czterech (idealna proporcja) i do tych rozbawionych chłopców. Dwie pały na nogi, szybkie przeszukanie, bransoletki na ręce i na pakę. Trwało to może 45 sekund. Tyle trwa cykl świateł. I ruszyłem w ciężkim szoku. Jak to miło być praworządnym obywatelem i zawsze można liczyć na pomoc 😉