Cały dzień padało. Wycieraczki włączyłem na początku zmiany i wyłączyłem po zakończeniu służby. Zużyłem całą rolkę papieru toaletowego, bo taki mam katar. Chusteczek by mi brakło już dawno. A co na trasie to nie wiem, bo jestem tylko ciałem w kabinie. Choroba mnie dobija.
Herbata z cytryną na katar pomaga. I hibiskus 🙂
Świńska grypa? 🙂
Mam nadzieję, że nie ŚG 😉 ale w pracy jest już nas kilku „smarkaczy”