Ale jaja. Najstarszy stażem pracownik ma obecnie pod opieka niedoszłego motorniczego z ostatniego kursy i tak chłopaki sobie jeżdżą razem jako patron i uczeń. No i sie wydarzyło. Zapomnieli ze kończą już i z końca trasy ruszyli normalnie z pasażerami a nie do zajezdni. Przez to minęła ich przerwa bo musieli zawrócić, wysadzić ludzi itd. Mogli to zrobić przy zajezdni ale chyba w panice patron zapomniał jak sie zwrotnice przerzuca ręcznie, bo tej akurat nie da sie z kabiny i musieli jechać dalej do następnego miejsca gdzie można zawrócić. No i oczywiście wstrzymali trochę ruch na trasie. A śmiechu co niemiara na zajezdni