Dzisiejszy dzień rozpocząłem od słów zmiennika:
-Wymyśl sobie jakąś dobrą bajerke, bo ciepło na wozie !! (hehehe)
No cóż.Jest to całkowicie normalne przy ciepłych dniach o tej porze roku.Po prostu nawiew z silników i przetwornicy jest skierowany do środka wozu, dzięki czemu jest cieplej w zimie:P.A że jeszcze nie przestawiono nawiewu na „letni” to się wszystkim wydaje, że jest włączone ogrzewanie.No trudno.Trzeba otworzyć okna i jakoś wytrzymać do późnego popołudnia.A zajezdnia już niebawem będzie zmieniać żaluzje na letnie.
Siadłem, rozpakowałem się, radyjko włączyłem i jazda.Aż tu dwa przystanki dalej widzę, że przy hamowaniu świeci się kontrolka od hamulców.Znaczy, że łapią hamulce które nie powinny.Przy jeździe czuć zapach jakby się kable paliły i tumany dymu wychodzą z pod kół.Ale jakoś sobie z tym poradziłem do pętli.Tam wysadziłem ludzi, telefon do dyspozytora o podmianę i jazda awaryjnie do zajezdni.A tu największy szczyt komunikacyjny.Jak to miło zasuwać przez miasto bez ludzi.No ale trudno lepiej jechać samemu i niech się kopci, niż jak każdy miał by co chwile mi przychodzić i mówić, że coś się pali.Reszta dnia minęła całkiem miło.Jeden malutki incydent wydarzył się na małym skrzyżowaniu, ale nie wpłynęło to w ogóle na kursowanie tramwajów.Po prostu jakiś kierowca na prostej drodze skasował słup sygnalizacji świetlnej.Zdarza się.A autko chyba do kasacji, chociaż kto wie.Znając zdolnych blacharzy to może ze dwa autka z tego wyklepią.