Lubię nocki ale dopiero po skończonej pracy ;). Nocka z piątku na sobotę nie zawsze bywa monotonna. Wyjątkowo ta była spokojna. Cztery przystanki przed pętlą wypadły mi drzwi z prowadnicy. Ale drzwi się zamykały bo dzielna młodzież chciała jak najszybciej dojechać do domu. Ale jak już wszyscy wysiedli niestety musiałem sam iść i spróbować usunąć usterkę. Wziąłem nastawiacz (do przestawiania zwrotnicy) zrobiłem dźwignię i drzwi wskoczyły na swoje miejsce. Ale śrubki trzymające suwak w w prowadnicy były trochę poluzowane. Niestety nie posiadam na wyposażeniu żadnych kluczy. Na szczęście mogłem dokręcić je palcami a pozostałe luzy uzupełniłem zapałką. Czasem sam się dziwię mojej pomysłowości. Zostało jeszcze jedno kółko i do domku. I tak przeleciała cała noc pracy. Sobota i niedziela wolna a w poniedziałek szczyt na 11:53.