Wcześnie wstałem ale szybko przeleciało. Najpierw siedziałem na zajezdni przez 2 godziny, później jedna rundka do miasta i z powrotem i znów siedziałem tym razem na końcu linii i to w dodatku w tramwaju 😉 Później znów rundka do miasta i koniec. Także dziś już jestem troszkę senny ale jeszcze jutro i sobota wolna. Trzeba będzie akumulatory naładować w piątek wieczór