Jak to miło wstać tak z rana. Przyszedłem na zajezdnię, podpisałem liste, wziałem dokumenty, tablice i na wóz. Odpaliłem maszynę, wpisałem rozkład w komputer. Wszystko OK. Teraz pora na oględziny na szybko wozu. Bezpieczniki ok ale nie było plomby od blokady drzwi w drugim wozie. W razie jakiegoś wypadku typu, ktoś wypadł z drzwi to ja siedzę. Dlatego to sprawdzam zawsze. Poszedłem na kanał po mechanika, żeby założył drucik i zacisnął listkiem ołowiu, bo tak właśnie mniej więcej wygląda u nas plomba. Gdy szliśmy do mojego wozu on zapytał a nawet stwierdził:
-słyszałem, że dostałeś propozycje pracy z Irlandii.?!
Wybuchłem śmiechem. I skomentowałem krótko: – Plotka żyje własnym życiem.
A wszystko zaczęło się od tego, że pojawiło sie ogłoszenie o zatrudnieniu motorniczych w Dublinie. No i każdy stwierdził, że tylko ja się nadaje, bo znam jako tako język angielski. A ja już dużo wcześniej wysłałem zapytanie do tamtejszej zajezdni o pracę i w odpowiedzi dostałem formularz zgłoszeniowy do domu. Ale jak na razie wszystko leży i czeka na sygnał 🙂
Ale co tam Irlandia, jak na razie jesteśmy tu w Polsce.
Rano na przystanku zauważyłem prezesa firmy. Spojrzałem na niego w celu kiwnięcia głową „dzień dobry”. zazwyczaj a właściwie zawsze zauważyłem, że ludzie patrzą kto prowadzi pojazd. A tym bardziej szef firmy powinien zwrócić uwagę na pracownika. A ten cham odwrócił sie w drugą stronę jak by nikogo na miejscu motorniczego nie było.Poszedł do drugiego wozu. Może i do niego doszła plotka i sie obraził :P.
Nie przejąłem sie tym za bardzo, bo to człowiek nie miły jest i nie kulturalny. Jak on zrozumie człowieka, który zarabia od niego 10 razy mniej. No niestety taka polityka w mieście.