A miało być nudno, bo znów na linii zielonej w dodatku rezerwa. .Na początek zrobiłem rundę za kolegę który się spóźnił. Później miałem zrobić całą dniówkę za kolegę który w ogóle nie przyszedł. No i się zaczęło. Jeden z ziomali wystawił mi wóz i poszedł a ten nie wiadomo jak porostu padł. Wszystko się wyłączyło. 2 razy próbowałem go reanimować, rozłączać baterie i znów start ale nic z tego. Zjawił się jeden z dyspozytorów i team leader na pomoc. W obu kabinach pozrywaliśmy wszystkie plomby i próbowaliśmy ruszyć. Nic nie działało. I tak przez blisko 3h. Na trasę nie wyjechały dwa wozy szczytowe i później 4 nie mogły zjechać. W końcu uporaliśmy się z problemem spychając go spowrotem na kanał. Ogólnie dzień był bardzo wesoły 😉
Kris ->tak, taniec doniczkowy wielce wskazany dla wszystkich wyjeżdżających
Sąsiad 😉 -> ale pan mw zaczyna se uczyć języka wiec wiesz, nigdy nie wiadomo kiedy do pracy już nie przyjdzie. Bądzcie w pogotowiu