Krótka dziś zmiana była. W centrum był wypadek. Tramwaj zderzył się z ciężarówką, trochę szyby potrzaskane. Ale oczywiście nawet nie byłem na miejscu, nic nie widziałem tylko w radiu słyszałem co mówi motorniczy. Bo to nie Częstochowa, tutaj zaraz zostałem zawrócony w najbliższym możliwym miejscu i kontynuowałem pracę bez strat dla innych pasażerów. Także zdjęć nie ma, dokładnie co sie stało też nie wiem. A szkoda.
Gdy już skończyłem, szedłem po swój plecaczek zaczepił mnie Brian, znaczy się pan prezes 😉 co nigdy nie zdarzyło mi się w Polsce. Tak pogadaliśmy chwilkę co słychać, jak żona, jak córka (!!!) pamiętał że mam dziewczynkę. Tak, tutaj nie ma dużej granicy między pracownikami różnych szczebli. A w częstochowskim MPK robotnicy czyli motorniczowie, kierowcy pracownicy serwisu mieli i jak sadzę mają do tej pory KATEGORYCZNY ZAKAZ WCHODZENIA DO BIUROWCA. Nie bo nie i tyle