Pierwszy kurs bylem jak pociąg widmo. Dopiero na trzecim przystanku wsiadło trzech pasażerów a później po jednym sie dosiadali na następnych. Tak jest leniwie na zielonej linii z rana. Za to tuz po 8 rano zaczyna sie młyn. Jest tyle ludzi ze cześć z nich nie mieści sie a ci co są w środku sa przyklejeni do siebie,siedzeń i szyby. Wygląda to gorzej niż po meczu czy jakiejś innej imprezy z której wszyscy na raz wracają. Na szczęście nie wchodzą mi jeszcze do kabiny. Chociaż niektórzy patrzą na mnie i zazdroszczą jak mogę przeciągnąć sie na każdym przystanku HAHAH