Czasem się zastanawiam dlaczego wybrali właśnie mnie z tylu chętnych. Czy tylko doświadczenie brali pod uwagę? Sam się boję co to będzie jak ruszymy na trasę już bez instruktora, bez kolegów tylko face to face z pasażerami. Przecież ja połowy z nich to nie zrozumiem, być może, że nie będę w stanie dogadać się z dyspozytorem przez co stanowię bardzo duże zagrożenie. Dziś mam chyba jakiś zły dzień, że tak pisze depresyjnie. Trochę się rozchorowałem, jestem lekko rozkojarzony i trochę się stresuję bo to już za tydzień będzie pierwsza jazda z patronem przez cały dzień. A może wcale nie jest tak źle jak mnie sie wydaje. W końcu miałem już niezły chrzest bojowy: pożar tramwaju, czego tutaj nie mieli ani razu 😉 trzy kolizje (też jest się czym chwalić ;D)
Pora odpędzić złe myśli, już jutro przylatuje moja żonka na 5 dni także będzie lekki relaks. Ona bardzo we mnie wierzy (jak i jeszcze kilka innych osób) i nie mogę ich a w szczególności moich dwóch panienek zawieść. Dlatego trzeba wziąć się mocno w garść, zacisnąć żeby albo całkowicie sie wyluzować, wziąć słownik i jakieś książki wieczorem i poczytać, pouczyć się. No i sam sobie rozwiałem złe myśli. Ech jak to dobrze czasem coś napisać. Jutro ostatni luzacki egzamin.
A ze spraw czysto technicznych to dziś spinaliśmy dwa tramwaje i pchaliśmy i ciągnęliśmy na zmianę. Kurde ile to ma siły. Nie było żadnej różnicy w ruszaniu 50ton czy 100ton. Jeden Citadis 401 waży właśnie 50ton i ma tylko 3 wózki napędowe. Dużo łatwiej tutaj przeprowadza się procedurę dojeżdżania i spinania, gdyż kabiny są na obu końcach, po połączeniu mechanicznym (sprzęgiem) łączy się też elektrycznie i już mamy komunikacje z kabiny do kabiny w obu tramwajach i nie trzeba żadnych prywatnych telefonów, gwizdków czy chorągiewek. Dużo bezpieczniej, wygodniej, czyściej. Same zalety 😉
P.S.
Tylko bym prosił żeby nikomu nie przyszło pisać jakiś anonimów na mnie do Veolii 😉 że czasem nie rozumiem tubylców 😛