Dwa dni temu na czerwonej miał miejsce wypadek. Tramwaj uderzył w pędzący na czerwonym świetle samochód na głównym skrzyżowaniu w Dublinie, na ulicy O’connell. Nic w tym dziwnego, sześciu rannych, motorniczy na zwolnieniu będzie ze 3 miesiące pewnie z powodu stresu. Najdziwniejsze jest to, że ten tramwaj zabił już 3 osoby w Irlandii. Czyzby nawiedzony? Stwierdziliśmy jedno głośnie, że wóz ten należy spalić. Nawet na części nie przerabiać, bo może się przenieść na inny.
Jeden z motorniczych został poproszony o odstawienie tego tramwaju do przystanku Connolly. Odmówił. On w tym wozie zabił w zeszłym roku Polaka na Stephens Lane.
Ale jak samochód pędził na czerwonym, to nie tramwaju ani kierującego wina przecież. Z posta wynika, że poprzednie wypadki też raczej nie. Ale odmowie poprowadzenia tramwaju się nie dziwię, też bym chyba odmówił po takim przejściu.
Dokładnie. Baaaaaardzo rzadko choć nie pamiętam właściwie kiedy wypadek był z powodu tramwaju. Samochód pędził, bo pasażerka jechała na scan do Rotunda Hospital, gdyż jest w ciąży.
Tomek ! co i powiem, to ci powiem, ale Ci powiem. Gdyby motorowych z Irlandii przenieść do pracy w wawie , no to zakłady pogrzebowe zrobią biznes. Nie umniejszam tą wypowiedzią kunsztu zawodowego was, tam na tej zielonej wyspie. Ale u nas ani piesi, ani kierowcy nie respektują kolorów świateł, a my pomykamy tramwajami sprytnie niczym szczury, aby tylko dniówkę zaliczyć bez wypadku. Przeanalizowałem te wasze trasy w internecie, to mniej więcej taka trudność jazdy jak u nas na ulicy Marymonckiej i do Nowego Bemowa. Na te trasy mówimy NUDA – takie dla emerytów. W każdej chwili wsiadam do Twego citadisa na zielonej i pomykam odważnie do przodu. Chciałbym widzieć Irlandczyka na linii 26, pewnie zawał serca pewny po pierwszym wykonanym kursie. Moja żona jadąc kiedyś w kabinie u mnie nie wytrzymała nerwowo, wysiadła, skwitowała moją jazdę jednym słowem,, wariat” .
Krzycho masz świętą rację. Oni tu nie umieją jeździć a na samochody poluje chyba każdy bo po kolizji zawsze kilka dni wolnego z powodu stresu i to wszystko 100% płatne. A trasy faktycznie nudne 😉 ale co ja mogę :D. Za 4 lata będzie połączenie obu linii i wtedy to dopiero się kierowcy i motorniczowie będą stresować. A ja pewnie z nimi bo mój umysł powoli przestawia się na tutejsze myślenie i niektóre zachowania z Polski zanikają.
Jedno macie dobrze. Nie musicie jechać wóz za wozem po skrzyżowaniach, a taka jazda to koszmar. W mojej firmie ZTM zakłada i dopuszcza start z przystanku dwóch składów jednocześnie jako legalny odjazd. Gdy pierwszy przywali dzwona, to ma też najazd na ogona.