Dlaczego ludzie bardzo często stojąc na środku przystanku lub nawet na samym końcu gdy tramwaj podjeżdża dobiegają i wsiadają pierwszymi drzwiami. Dlaczego się wcześniej nie ustawiają. Czy ktoś mi to wyjaśni ? Już czasem tak podjeżdżam, żeby się nie dało wsiąść pierwszymi (złośliwiec ze mnie) ale i tak się pchają. To, że co niektórzy lubią siedzieć zaraz za kierowcą/motorniczym zrozumiem. Ale przecież można wsiąść obojętnie którymi drzwiami i przejść przez wóz.
Od kilu dni mamy dwóch nieznośnych lumpów. Jeżdżą od początku do końca 😉 przesiadają się ale smród po nich pozostaje. No i dziś trafiłem na gościa. Ale niestety……szanowna pasażerka się zlitowała i kupiła mu bilet całodzienny. NOŻ KURWA JEGO MAĆ. Gdy to zobaczyłem, podszedłem do niej i spytałem grzecznie czy kupiła mu bilet. Odparła twierdząco. Poprosiłem ją, żeby usiadła więc obok owego szanownego pasażera. Ale ona wybrała przeciwległy koniec tramwaju. No i typ nie do ruszenia. Bilet ma więc jeździ.
Dlatego się cieszę z naszych starych 105, zawsze można się ewakuować do drugiego wagonu 🙂
Czytając tego posta odoszę wrażenie , że jakbyś problemy w wawie opisywał. A to przecież zielona wyspa.
Type your comment here