No to jestem znów. No i tak, wiele spraw przemyślanych i wiem, że straciłem najważniejsze. Oglądanie moich dwóch wspaniałych kobiet. Dlatego na najbliższe kilka miesięcy mam pewne założenia i zobaczymy jak to się dalej potoczy. Wiem jedno, że jak najszybciej chciałbym być razem z rodziną i w tej chwili to już jest mi obojętne gdzie i na jakim poziomie życia.
A teraz coś zupełnie z innej beczki. Praca jak za te pieniądze to trochę ciężka, wiem wiem teraz każdy powie no przecież nie ma nic za darmo. Ale jeszcze nigdzie się tyle nie narobiłem. Ogólnie czasem jest wesoło, czasem nudno. Wczoraj miałem tzw. „zamknięcie” czyli bułkownie zamykamy o 23.00 a kończymy pracę o 1.00, bo wszystko trzeba wypucować, wymyć, wysprzątać. Napociłem się jak nigdy ale to dobrze, bo za dużo zjadłem wczoraj. Duże frytki, buła Legend, 3x duża Cola, lód z polewą karmelową. No i chyba przyjąłem ponad 2000 kalorii. I to właśnie muszę zmienić. Chyba zacznę brać kanapki ze sobą 😉 Do pracy chodzę na nogach, czas dojścia około 50 minut ale wracam już autobusem, chociaż z zamknięć mamy swojego prywatnego busa więc jedziemy za darmo 😉
Dziś wolne a w środę znów zamknięcie i znów na 19.00 do pracy i tak aż do soboty