Rozpoczyna się gorący okres na torach. Młodzież już prawie skończyła szkołę i siedzą do późnych godzin wieczornych na dworze. Często przebywają wzdłuż kanału, który znajduje się przy przystankach Blackhorse, Drimnagh, Goldenbridge i Suir Road. Na jednym z tych przystanków 5 rowerzystów próbowało wtargnąć do tramwaju. Byłem już mocno zmęczony, jechałem już do zmiany i wpadłem na genialny pomysł, żeby zrobić to co zawsze chciałem. Mianowicie włączyłem mikrofon i powiedziałem: „Tak długo jak chłopcy na rowerach będą w tramwaju tak długo będziemy stali na tym przystanku. Mnie nie zależy, ja jestem w pracy, będę miał zapłacone nadgodziny.” Chyba poskutkowało, bo powoli zaczęli wychodzić. Niestety jeden z nich zaczął bawić się w ciuciubabkę i znów próbował wchodzić i wychodzić. Udało mi się go złapać w środku wozu. Zamknąłem drzwi i poszedłem do niego.
-Chłopczyku a teraz zostawisz rowerek i wysiądziesz a mamusia z tatusiem jutro odbiorą rower z zajezdni” – powiedziałem. Strasznie zaczął się rzucać, jak wsza na grzebieniu. Zlitowałem się nad nim i chciałem go wypuścić, pociągnąłem za hamulec awaryjny i wtedy przypomniało mi się, że drzwi otworzą się dopiero za 60 sekund więc musiałem grać dalej a ludzie obserwują. Młodzieniec próbował wykopać drzwi i uciekać ale postraszyłem go interwencją policji. W końcu drzwi puściły, wysiadł a ja ruszyłem. Rozgniewany młodociany wyprzedził mnie i rzucił kamieniem w szybę, skutecznie rzucił. Na następnym przystanku zatrzymałem się i oznajmiłem:
– „Możecie Państwo podziękować temu młodzieńcowi za wybitą szybę, następny tramwaj za 15 minut, proszę wysiąść, zjazd awaryjny, miłego wieczoru życzę.”
Ja na miejscu tego tłumu bym go zlinczował ale pewnie nic takiego się nie stało, bo ludzie boją się reagować i nic z tym nie robią.