Królowa była, nic się nie stało a około 30 mln € poszło na zabezpieczenie jej wizyty. Podobno ma się zwrócić. Ale jak, dostaniemy bony do Tesco czy co? Obama też przyleciał ale tym razem to on był stratny. Jego limuzyna „Bestia” została uszkodzona na wyjeździe z ambasady. Zawisła na progu. No cóż, tym razem CIA się nie popisało i nie sprawdziło dobrze terenu. Ucierpiał również jeden ze śmigłowców. Tuz po wylądowaniu dostał boczny wiatr i się śmigło złożyło czy połamało. W każdym bądź razie dwie maszyny uszkodzone :D. A co z tej wizyty będzie? A no sam nie wiem, ważne, że chłopak Guinnessa wypił.
Na zdrowie 😀
Tomek czyli można stwierdzić, że Obama w końcu uzyskał certyfikat, który My mamy już od dłuższego czasu :). I to niby my mamy gonić Amerykę 🙂 Pozdrawiam
TOM czy obecnny twoj blog to zaloba ,Jak rozbil sie rzadowy tu tek to strony internetowe byly w takim kolorze ..