Wróciłem. Cały i zdrowy. Podczas pobytu w Częstochowie dotarła do mnie smutna wiadomość. Po długiej walce z rakiem zmarła koleżanka motornicza.
W kraju było miło, śnieżnie, chłodno i imprezowo 😉 A na lotnisku w Katowicach tragedia. Celnicy traktują pasażerów jak terrorystów. Dziewczyna miała zdjęcie w paszporcie a pani celnik się nie spodobało, że niby nie aktualne i przy wszystkich miała dość mocną rewizję osobistą. Do samolotu nie chcieli wpuścić z więcej niż jedną torbą. Nawet kobiety nie mogły mieć swojej małej torebki i bagażu podręcznego. Ale cóż takie rzeczy tylko w polszy. A dziś do pracy. Zaczynam o 15:22 i kończę o 3:02. Będzie rozkosznie.
No i bardzo bym chciał podziękować za niespodziewany prezent od sąsiada Alfreda B 😉 Podarował mi bardzo przydatny przedmiot w aucie podczas lekkich przymrozków. Jest to skrobaczka do szyb. Nie widziałem tego tutaj w sklepach i dlatego bardzo cieszę się z tego prezentu.