Wróciłem, ciężko było znów rozstać się z małżonką i córką. Zostają w Polsce na jakiś czas.Mam nadzieję, że wrócą szybciej niż się spodziewam.
O 6 rano rozpocząłem służbę z marszu. Na lotnisku w Dublinie wylądowałem o północy i miałem mało czasu na przystosowanie się ;). Zmiana temperatury z minus 8 na plus 11, z ruchu prawostronnego na lewostronny, z polskiego na angielski język, ze śniegu na mgłę, z diesla na benzynę itd. Jak miło chodzi się po chodniku, gdzie nie ma śniegu :D.
Właśnie uświadomiłem sobie dlaczego kryzys dopadł Irlandię a w Polsce nadal jest dobrze. W poniedziałek, zaraz po świętach wyruszyłem (Częstochowa) na poranne zakupy. Tłumy ludzi na chodnikach, handlarze wszystkim i niczym, kupujących pełno, każdy się gdzieś spieszy, sprzedaje,kupuje,wymienia itd. A klika tysięcy kilometrów dalej w Irlandii jak wolne się zaczęło 24grudnia wieczorem tak skończy się 4 stycznia. Zasadniczo dopiero dziś (czwartek) banki zaczęły pracować, otwarte zostały prawie wszystkie sklepy, bo niektóre ruszą po nowym roku. Ludzie rozleniwieni chodzą po ulicach, jedynie turystów widać dużo. I jak tu ma gospodarka się dźwignąć jak większość ludzi ma prawie dwa tygodnie wolnego. Tramwaje i autobusy kursują z niedzielnym lub sobotnim rozkładem i nikt się tym szczególnie nie przejmuje.
Pierwszego stycznia idę do pracy na 5 rano, także bawcie się dobrze, wypijcie moje zdrowie a ja postaram się rozwieść ludzi w Dublinie po ich imprezach sylwestrowych do domu.Chociaż właściwie będę rezerwowy więc jest szansa, że uda się trochę pospać 😀
a było tak miło……od pierwszego dnia/nocy 😉 do ostatniego
A co, Przyjechałeś wyleczyć zęby na nasz koszt?
Nie wiem za bardzo o co chodzi ale pewnie i tak nie masz racji 😉