Nowy szef rozbił układ. Co chwile szkolą się nowi motorniczowie. Niestety skończyły się układy i nie można nikogo polecać. Zawsze było tak, że ludzie z polecenia byli pewniejsi i przyjmowani w pierwszej kolejności. Teraz się to skończyło. Przez przypadek podsłuchałem rozmowę „Pierwszego Motorniczego” (rzeźnik z zawodu ale u nas w firmie od samego początku i prowadził pierwszy tramwaj podczas uruchomienia linii) który mówił do słuchawki, że się nie da i jak powie, że to od niego ktoś to CV pójdzie do kosza i trzeba to jakoś inaczej podrzucić.
Czyli nikt nikogo nie może polecać. Ja też chciałem i próbowałem polecić dwóch gości. Tak to o was Maciek i Waldek. Jeden był motorniczym w mieście stołecznym i się nie nadaje a drugi specjalnie zrobił kurs motorniczych w Krakowie i też u nas w firmie dowiedział się podczas rozmowy, że ” nie spełnia wymagań”.
Noż kur$&*a mać, jakie trzeba mieć inne kwalifikacje do prowadzenia tramwaju jeśli jako jedyni z aplikujących prowadzili tramwaj. Byłem u szefa z wstawiennictwem w sprawie obu kolegów. Powiedział, że się przyjrzy. Teraz dochodzę do wniosku, że w chwili obecnej to bardziej Wam zaszkodziłem koledzy i najlepiej by było się nie przyznawać, że mnie znacie i zaaplikować jeszcze raz ale pod innym nazwiskiem z innym numerem telefonu. Ciekaw jestem czy by się udało. Dodam, że zatrudnili dwóch (a może nawet trzech ) obcokrajowców.
Dodam, że atmosfera w pracy bardzo nie miła jeśli chodzi o stosunki biuro – motorniczowie. Rozmowy tylko oficjalne a najlepiej jak by ich w ogóle nie było. Wszystko się zmieniło i już nie będzie tak jak dawniej.
P.S.
Trzech nowych motorniczych okazało się, że są z polecenia samego głównego….jednak jedni mogą polecać a niektórzy nie 😉
Blog bardzo obiektywny. Pozdrawiam