Tylko kilka godzin spędziłem w Częstochowie. Wizyta była nie zapowiedziana więc nie było malowania trawy na zielono, przyklejania liści na drzewach. Nawet śnieg nie został uprzątnięty. Nie miałem też czasu odwiedzić zakładów pracy ani szkół z wizytą. Nie zakłóciłem też pracy na częstochowskich porodówkach, gdzie matki nadają swoim pociechom imiona na moją cześć. Ale w końcu znalazłem czas przejechać się Twistem czyli częstochowską pesą. Wrażenia ogólnie słabe.
Na pulpicie ładny, kolorowy ekran a na nim stanowczo za dużo informacji dlaa motorniczego. Po co komu informacja jaka jest temperatura poszczególnego silnika albo jaki jest nacisk na wózek. Straszne rozbudowane menu a, gdy pasażer pociągnie hamulec awaryjny to pojawia się tylko jeden czerwony piksel i brak jakiegokolwiek sygnału dźwiękowego.
Kamery zamiast lusterek, fajna sprawa. W Citadisach też jest takie rozwiązanie. Ale u nas ten obraz jest naprawdę na żywo a w Pesie ma lekkie dwu sekundowe opóźnienie, obraz bardzo „klatkowy” a na każdym monitorze pokazywana jest prędkość odczytu lub zapisu od 4kB/s przez 14kB/s do 20kB/s. Dziwne to rozwiązanie.
Rozruch też dziwny moim zdaniem. Żeby wóz zaczął ruszać należy wajchę,joystick lub jak kto woli mastercontroler pchnąć maksymalnie do końca. Czas reakcji wydłużony a gdy chcemy podjechać tylko metr lub nagle zahamować zaraz po ruszeniu to niestety trwa to czasem o kilka sekund za długo. W Citadisach zaraz po lekkim kilkumilimetrowym przesunięciu w/w sprzętu do przodu tramwaj zaczyna ruszać. Dwa czuwaki, dobra sprawa. Ale zasadniczo ten „ręczny” nie do używania. Za mocno trzeba go dociskać i bardzo nie praktyczny podczas jazdy. Pedał lub jak wolą inni gej na podłodze, mały ale spełnia swoje zadanie.
Mimo, że trasa była budowana pod wymiar Twista to niestety tramwaje te nie mogą wjechać na pętlę wewnętrzna na Rakowie, ponieważ zahaczą prawym bokiem o przystanek.
Sygnalizacja pozostawia wiele do życzenia. Czemu nikt nie wpadł na pomysł całkowitego pierwszeństwa na skrzyżowaniach dla tramwajów? Czemu nie ma przycisku na pulpicie który załącza światła, tylko trzeba podjechać pod sygnalizator i czekać na swoją kolej? Najbardziej dziwny przystanek to „Sezam” w kierunku miasta. Tramwaj musi odjechać z przystanku na około 2 metry, żeby oczekiwać na zezwolenie do przejazdu przez skrzyżowanie. A ludzie się denerwują i wyzywają motorniczych od najgorszych, że ich wpuścić nie chce.
Są też dobre strony 😉 chociażby przerwy na pętli które trwają co najmniej 15 minut. Wynikło to oczywiście przez przypadek, gdy okazało się, że podstacja nie potrafi „udźwignąć” tylu składów na raz i się przepala. W związku z tym wydłużono czas pomiędzy tramwajami lub jak kto woli tramwaje kursują rzadziej niż powinny z powodu niewiedzy któregoś z inżynierów a motorniczowie mogą porządnie wypocząć na pętli.
Po kilku godzinach wróciłem.
Przeczytałem uważnie ten post. Powiem ! : to już teraz wiesz co to jest Bydgoszcz. Nie jeździj do Częstochowy tylko do Bydgoszczy. Pocieszę Ciebie tym, że wszystkie mankamenty opisywane w Twiście są mi znane z innego modelu.. ALE TEN TYP TAK MA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hahahhaha!
Mam mieszane uczucia jeżdżąc tym tramwajem (jako pasażer). Pojazdy mają pół roku, a już piszczą, trzeszczą, skrzypią. Ale co zrobić, powiew nowoczesności w Świętym Mieście… Szkoda, że żaden solidny producent nie startował w przetargu. Marzyłyby mi się krakowskie bombki w Często… 😉