Kolega motorniczy z nad morza skomentował filmiki i zadał kilka ciekawych pytań więc postaram się odpowiedzieć.
1. Co do piasecznicy to działanie jest proste. Naciskam przycisk po prawej stronie pulpitu i piach się sypie przez około 4 sekundy w modelach 401 a w modelach 402, tych na zielonej linii piach się sypie tak długo lub tylko tak długo jak długo trzymam przycisk od piachu. Tankowanie piachu może mi się kiedyś uda uwiecznić, muszę mieć druga zmianę, zjeżdżać do zajezdni i poprosić Filipińczyków, czyli chłopaków z Filipin, którzy zajmują się tankowaniem piachu i sprzątaniem tramwajów czy pozwolą nagrać filmik z ich pracą. Piach przy każdej prędkości sypie się tak samo, a w suche dni zostawia sporą chmurę pyłu.
2.Hamowanie awaryjne na zajezdni ciężko zrobić bo nigdzie nie można jechać szybciej niż 10km/h a przy takie prędkości tramwaj zatrzymuje się w miejscu po odcinku krótszym niż 1 metr. Na trasie też nie mam kiedy tego zrobić, bo pasażerowie na wozie a nie będę nimi szarpał a poza tym boje się, że coś zepsuję 😉 chociaż na to zawsze by była jakaś wymówka. Zobaczę co da się zrobić i może jakiś filmik się pojawi.
3. Zachowanie wozu na szynie śliskiej, tu też mogą być problemy. Jeśli chodzi o testy homologacyjne to zrobione to było tylko raz przy przyjęciu tramwajów a innych przeglądów nikt poza naszymi mechanikami nie robi. Motorniczowie też nie mają badań okresowych, psychotechnicznych i nie ma nikt pozwoleń państwowych na prowadzenie tramwaju. Nie obowiązują nas nawet przepisy przewozu ludzi tak jak kierowców autobusów. Znaczy się nie musimy żadnych egzaminów zdawać.
4. Usterki zostały przedstawione na filmie. Drzwi resetuje się kwadratem przy hamulcu awaryjnym. Jeśli nie da się zresetować, wtedy się je blokuje, nakleja naklejkę, że drzwi nie czynne i jedziemy dalej. Hamulce resetujemy przez wyłączenie tramwaju za pomocą klucza po lewej, następnie krótkiego restartu (przycisk DE-PREP) lub pełnego restartu (przycisk de-prep i rozłączenie baterii na 90 sekund) Tak samo resetujemy wszystkie inne usterki m.in: brak dzwonka, awaria wózka, awaria hamulca, znak zapytania nad drzwiami, który pojawia się czasami gdy drzwi nie wiedzą o co chodzi 😉 (gdy nie pomoże reset kwadratem), szarpanie, brak podglądu kamer, brak rozkładu w komputerze itd itd. Jednym słowem de-prep jest dobry na wszystko. Awarię wózka można zresetować poprzez otwarcie wszystkich drzwi, taka magia mechaników. Tak sobie wymyślili, żeby zbędnie nie rozłączać wozu z baterii. Jest kilka tajnych sztuczek. Jedną z nich jest kasowanie w/w znaku zapytania na drzwiach. Gdy taki znak się pojawi tramwaj może natychmiast włączyć hamowanie awaryjne. Żeby tego uniknąć należy zaznaczyć przeciwną stronę tramwaju do otwierania ( źle to brzmi i jest może nie zrozumiałem jak piszę ale bardzo proste w zastosowaniu). Dodam, że u nas drzwi sa po obu stronach wozu. Większość przystanków jest po lewej stronie ale są trzy gdzie drzwi otwieramy po stronie lewej. I tak jeśli „?” pojawi się na drzwiach po lewej stronie to zaznaczam otwieranie strony prawej w czasie jazdy i znak się kasuje lub mam pewność, że nie zahamuje awaryjnie.
5.jazda awaryjna to nic prostszego jak odłączenie wózka przełącznikiem po lewej stronie i jazda do zajezdni.
Dzięki za odpowiedzi!
Przepisy macie restrykcyjne ale od czego jest polska pomysłowość. Nigdy nie zdarza się, żeby pojechać na tzw. pustaka? wtedy jest czysta sztuka dla sztuki…
Co do awaryjności głębszej niż drzwi itp. to widzę, że Alstom poszedł po linii myślowej Bombardiera: w popularnych Flexity Outlook (czyli typowe niskie podłogi tramwajowe) jest przycisk potwierdzenia zakłócenia i przełącznik likwidacji zakłóceń w tramwaju, gdzie odłącza się z automatu zieloną linię a komputer pokładowy dalej sam już wie, czy bolki go zablokowany hamulec postojowy, falownik w napędzie czy inne pomniejsze rzeczy.
Znak zapytania nad drzwiami to nic innego jak u nas zgubienie zielonej linii, czyli pełne hamowanie awaryjne. Myk ze zmianą to u nas zmiana strony drzwi ale w polskich przepisach by to nie przeszło, obydwie strony drzwi muszą mieć zieloną linię w Polsce, wszystkie drzwi muszą być monitorowane, nie można oszukać wozu tak, aby przełączyć na drugą stronę w trakcie jazdy, gdzie nie ma problemu.
A śliską szynę możesz zasymulować. Weź płyn do mycia naczyć, wyjdź 50m przez wóz i zrób ślad 20-30m na obydwu szynach. Przez 50m nabierzesz jakieś 40-45km/h i wjedziesz na taki płyn udający śliską nawierzchnię i dajesz pełne hamowanie. Piasecznica po Tobie zasypie to miejsce więc innych to nie ruszy a nam da odpowiedź o jakość układu antypoślizgowego. Wjazd na śliski odcinek oczywiście w pełnym hamowaniu elektrodfynamicznym (zmuszenie wozu do wpadnięcia w poślizg).
Nie ma szans na test hamowania. Sam nie dam rady, za długo by to trwało.
Co do drzwi to zaznaczenie przeciwnej strony to działa tylko na chwilę, żeby bezpiecznie przejechać odcinek miedzy przystankami. Po zatrzymaniu i tak muszę iść je zresetować lub wyłączyć. A coś takiego jak zielona linia jest. Nawet na filmie i przełącznik nazywa się LOOP POWER SUPLY, po zerwaniu plomby i przełączeniu tramwaj idzie w tryb awaryjny i zasadniczo pomija wszystkie usterki. Maksymalna prędkość to 25 km/h po przełączeniu tego. I się nie da szybciej, komputer pilnuje 😉
dołączę do dyskusji. Jestem ciekawy czy podczas poślizgu podczas ham, oporowego Citadis też tak samo skacze do przodu jak swing ? To skakanie przypomina skoki kangura w tym poślizgu. Można dostać zawału serca w czasie takiego eksperymentu. Oczywiście droga hamowania wtedy jest loterią, a piasek pomaga jak umarłemu kadzidło. Prawdziwy poślizg w swingu to niezapomniane przeżycie , wyprowadzić bardzo trudno, a nawet zaryzykuję stwierdzenie że to niemożliwe. Właśnie ciekawi mnie Cytadis aby porównać.