No i znów rezerwa. Na dzień dobry mieliśmy alarm przeciw pożarowy. Wszyscy opuścili budynek. Biuro, recepcja nawet dyspozytorzy ale my motorniczowie pozostaliśmy w kantynie „bo na dworze zimno” , co niektórzy kończyli obiad itd. nikt nas nie wygonił, nikt nas nie szukał a pożaru nie było ;P Później zrobiłem dwie rundy dla kolegów kilka ruchów na zajezdni i tyle