Jeździłem i rozmyślałem. O tym i o tamtym, o wszystkim i o niczym. Jednym słowem dopadło mnie jakieś przygnębienie. Zastanawiałem się nad tym czy wrócimy z Irlandii (lecimy na urlop), być może, że byłoby lepiej finansowo. Ale znów z drugiej strony szkoda tu tak wszystko zostawić. Jak to mawiają „Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma”
Teraz trzeba będzie troszkę zacisnąć pasa, ponieważ Kasi skończył sie już zasiłek macierzyński no i tylko moja pensja (1200zł – 1300zł) wystarczy nam może na 3/4 miesiąca.A później…… I to jest duży powód żeby opuścić ten nasz fantastyczny kaczy kraj. Wiem, zaraz ktoś skomentuje, żebym prace zmienił. Ale to tak się tylko mówi. Że niby łatwo, niby dużo wolnych miejsc. Ale jakoś tak się przywiązałem do tej pracy, lubię to, przyzwyczaiłem sie do pasażerów, ich obelg a bardzo rzadko życzliwych słów. Można by powiedzieć, że często czuję sie odprężony po pracy. Bywają dni straszne, ciężkie, nieznośne.Ale są też takie, że zanim się obejrzę to już jest koniec. Siedząc w rezerwie można się wyspać, co nie każdy może zrobić w swojej pracy. Ale jak sie jeździ to od deski do deski należy a właściwie się jest czujnym, uważnym, skoncentrowanym (no może nie każdy.hehehe)
Ech tyle rzeczy chciałem napisać ale wszystko jakoś umknęło mi w tej chwili.
Teraz dwa dni wolnego, jadę bo resztę mojej rodzinki na ranczo. Przywiozę moje panienki do domu i skończy sie nocne siedzenie przy komputerze. Ale jak to miło jest wracać do domu gdy ktoś czeka, położyć się w ciepłym łóżku. Wtedy każdy dzień jest fantastyczny.
KONIEC i kropka. Wystarczy na dziś. W niedziele po południu znów cos skrobnę, bo juz będę po pracy. A tymczasem zapraszam do obejrzenia MOJEJ KOLEKCJI biletów. Strona ciągle aktualizowana