Dzień przed przed ostatni. U nas spokój, znaczy na torach ale wokół działo się dużo. Wyłaniałem się zza łuku i w oddali widać dyskotekę. Na przemian żółte i niebieskie koguty. Dużo tłumaczenia ale tak w telegraficznym skrócie: Zderzyły się dwa autka, jeden chciał zawracać a drugi chciał go wyprzedzić, wszystko na dość szerokiej prostej. Wyprzedzający po uderzeniu odbił lekko w lewo, przejechał przez tory, rozwalił barierkę a właściwie płot oddzielający tory od chodnika i zatrzymał sie przed sklepem. Mam nadzieję, że nikogo nie potrącił na sam koniec. A my musieliśmy jeździć miedzy biegającymi strażakami, policjantami, uważać na gapiów a w dodatku kiedy tak ślisko jest a sytuacja rozegrała się na lekkim spadzie.