Dziś szanowni kierowcy jeździli jak wariaci. Naliczyłem trzy wypadki (ranni) i dwie nie groźne kolizje. Normalnie nie wiem czemu taki dziś był dzień. Może to z powodu tak pięknej pogodny pierwszego dnia jesieni?!
<- Zdjęcie z wypadku około godziny 14.00.
Później kilkaset metrów dalej paliło sie auto po zderzeniu i też oczywiście byli ranni.
Dzionek minął szybciutko ale najbardziej zdenerwowałem się na koniec. Przyjechałem na pętlę, wysiedli wszyscy, zamknąłem kabinę i udałem się do drugiego wozu w celu pozamykania szyb i wywietrzników w dachu co by mieć mniej pracy przy zajezdni. Zwyczajowo nie zabieramy już do drugiego wozu przy zjazdach. Jakie było moje zdziwienie gdy wróciłem do kabiny a na przedniej szybie graffiti
Normalnie bym powyrywał gówniarzom nogi z dupy. Niech sobie ….pomaluje. A najlepsze jest to, że na przystanku czekało kilka osób i oczywiście nikt nie zareagował. Troszkę sie zdenerwowałem i pomyślałem, że za karę nie będę nikogo zabierał i zjadę awaryjnie. Ale złość szybko przeszła i zabrałem wszystkich :P. Na szczęście przejeżdżając przez myjkę bohomazy te zmyły się. Ale gdyby nie dało by się tego usunąć to ten obesrany gówniarz nie zadaje sobie z tego sprawy ale przez to na przykład nie miał by nowej ławki pod blokiem na której mógłby wypić piwo. Miasto dotuje nasz zakład. Gdyby trzeba wymienić szybę to oczywiście pieniądze idą z Urzędu Miasta a jak pójdą na to to zabraknie na coś innego. To w takim wielkim uproszczeniu. Przynajmniej tak ja to rozumuję. Dlatego wandali należy surowo i bezwzględnie karać. Ale niestety ludzie jakoś dziwnie czasem reagują. A w tym przypadku grupa malująca liczyła maksymalnie trzy osoby więc można było ich jakoś obezwładnić.
A może ja za dużo wymagam od innych i od siebie ? Może chcę być za porządny, za dokładny za uczciwy. A może sam nie pamiętam jak dokonywałem aktów wandalizmu (na prawdę nie pamiętam więc chyba nic złego nie robiłem)
Niedziela i poniedziałek wolne :p i już odliczam dni do wylotu na zielona wyspę 🙂