Uwielbiam denerwować kierowców a właściwie wprowadzać ich w stan paniki. Tak się dzieje gdy szanowny kierowca wjedzie na skrzyżowanie i blokuje tory a ja muszę opuścić przystanek i mrugam na niego długimi i dzwonie i trąbie a wtedy dzieją sie dziwne rzeczy. Niektórzy a właściwie większość próbuje wcisnąć się do przodu. Malo kto wkłada bieg wsteczny (taki z literka R->dla nie umiejących;p) i cofa.Ale i ci cofający nie patrzą co jest z tylu i czasem wjeżdżają pod tramwaj z naprzeciwka lub uderzają w inne auto z tylu które próbuje atakować skrzyżowanie.Zasadniczo mógłbym czekać aż będzie miejsce, bo sygnalizacje wzbudzam ja sam dla siebie przyciskiem. Ale jak się zrobi trochę luźniej to zaraz ktoś następny się pakuje na tory i dlatego muszę być dość agresywny na drodze 😀