Dzień zacząłem z super nastojem, bo z rana bylem sie trochę pomęczyć na bieżni i basenie (a co pochwalić sie trzeba) Wsiadłem ledwo ruszyłem a CSO dzwoni ze coś sie dzieje u mnie w tramwaju. Za chwile CCR również zawołał mnie przez radio i na następnym przystanku kazał sie skontaktować. I tak zrobiłem. Dostałem polecenie otwarcia wszystkich drzwi i zrobienia ogłoszenia. I tu pojawił sie problem bo albo mi nie powiedział jakiego ogłoszenia albo ja nie zrozumiałem, co raczej obstawiam.Może jak by był dyspozytor John (Anglik) to bym go zrozumiał bez problemu, bo Irlandczyka czasem jest bardzo ciężko. Dwa przystanki dalej wysiedli ziomale pijani, palący. I już miałem przez cały dzień zły nastrój. O 22:20 skończyłem jeździć a później siedziałem i oglądałem TV i czekałem aż wybije moja godzina pójścia do domu.