Siedzimy sobie na recepcji na lini zielonej w czwórkę. Ktoryś włączył radio a tam słychać piękną angielszczyznę książkową. To John dyspozytor. Mało kto go lubi dlatego zaraz były komentrze: dikhed, for fuksejk, łot a prik,aj hejt dis czap itd… (piszę jak się mówi) ci co wiedzą to wiedzą reszta się domyśli 😉 Takie były komentarze a to dlatego ze John jest nie zorganizowany, rozkazuje jakbyśmy byli kretynami. Może chce uałatwić pracę ale czasem utrudnia. Zatrzymuje niepotrzebnie tramwaj bo jest przed czasem ale następny też musi zatrzymać bo tutaj wszyscy tak jeżdżą 😉
A uczciwość tutejszych ludzi mnie rozbraja. Podszedł do mnie chłopak i daje mi telefon LG bo go znalazł w tramwaju i nie wie co z nim zrobić. Chiałem taki kupic ale już nie chce. Nie, nie to nie jest to co myślicie. Oddałem go 😛 właściciel zadzwonił na ten numer, odebrałem, umówiliśmy się pod bramą zajezdni i zadowolony odebrał swój telefonik.
To jest gest !!! Tak trzymaj .. uczciwość najważniejsza !!! Trzeba było powiedzieć właścicielowi TEL, że jesteś z POLSKI
Może pochwałę napisze? 😉
Nie napisze pochwały bo nie zapisał sobie mojego imienia ani numeru. A takie rzeczy znajdujemy co dzień. Kamery, aparaty, laptopy, telefony a czasem też dzieci w wózku. Jeszcze nigdy nic nie przywłaszczyłem. No oprócz pieniędzy. No bo komu oddać 😉