Chyba powoli staje sie tubylcem czyli Irlandczykiem 😉 No bo lubię jak pada a gdy słońce świeci to mam depresje, zacząłem tez w końcu jeść tutejszy chleb i nawet jest całkiem niezły no i obrączkę nosze na lewej ręce jak tutejsi wiec asymilacja przebiega całkiem nieźle. Żebym jeszcze tylko gadał jak Oni to już by było 100% sukcesu. Dzisiejszy popołudniowy deszcz zamienił sie w ulewę. Cały Dublin zalany, auta utknęły w korkach, co niektóre się pomoczyły i prawie potopiły. Na szczęście torowisko w newralgicznych miejscach trochę wyższe i wszystko było OK. Przez radio od CCR co jakiś czas dostawaliśmy komunikaty o stanie dróg, żeby spokojnie dojechać po pracy do domu. Jeden z motorniczych skończył pracę o 18 i o 21 jeszcze stał w korku. Obwodnica miasta M50 w kierunku północnym była zalana. Ja zawsze śmigam przez centrum i po 1 w nocy tylko mijałem jedno rozlewisko