Jak by nas wczoraj odwiedzili Big Bossy 😉 to by była tragedia. Brakło soli w malutkich jednorazowych torebkach dla klientów, zepsuł się jeden z koszy tuż przed kasami (dziwne ale nawet taka prosta rzecz może ulec awarii) a około godziny 20 coś się stało z aparaturą do napojów i nie było coli, fanty ani sprite. Ale pracowało sie całkiem nieźle
Wczorajsze zamknięcie obsługiwali:
Jeny – manager – Irlandka
Patrycja – manager – Polka
Jaro – prawie manager – Słowak
Rosario – Hiszpanka
Woytech – Słowak
Aleksandra – Polka
no i ja