Rano zimno w południe ciepło ech jak jest prze miło. Z rana przywiozłem „naszych” na zakład obróciłem na pętli i zabrałem makaroniarzy (nie mylić z włochami) i pierogowych.Kałamarzy dziś nie było bo to sobota. Poranny szczyt zakończył się około 6.30 później nastała chwila spokoju.Jako pierwsi przebudzili się emeryci, którzy jeżdżą po całym mieście, bo tu marcheweczka tańsza o 5 groszy a tam selerek ładniejszy jest. W końcu mogą jeździć za darmo to korzystają.No i z czasem nie mają co robić. Następnie do szturmu ruszyli studenci i uczniowie zaoczni (ech znam ten ból).Wszystko przeminęło około 10 a później to już był tylko wzmożony ruch przedświąteczny.Bez większych sensacji dnióweczka zleciała.
Jeszcze tylko jutro i urlop 😀