Powoli ospale ruszyła maszyna ale nie ze stacji tylko z zajezdni. Prawie szósta rano a tu już ciepło. Zajechałem na pętle, kupiłem sobie dwie świeże bułeczki, poszedłem na punkt się zgłosić. Miła pani Jadzia powiedziała, żebym sobie zostawił bułeczki i przyszedł jak będę maił przerwę śniadaniową. Odmówiłem, bo jak by coś się stało na trasie to bym dziś śniadanka nie zjadł. No i wiele sie nie pomyliłem. Zajechałem na drugi koniec trasy, znów wszedłem na „budkę” bo ja taka pierdoła jestem i lubię niektóre kobitki pracujące tam. Usiadłem na chwilę, trochę porozmawialiśmy. Spojrzałem na zegarek, już pora mojego odjazdu a tu stoi poprzedni tramwaj i ludzie się zbierają. Za kilka sekund dzwoni dyspozytor:
– Halo, dzień dobry. Czy macie napięcie na pętli? Bo dalej już stoją dwa wozy. Jeśli jest napięcie to niech opóźniają, energetycy już jadą.
No to się rozsiadłem. Za szybko nie pojedziemy.
Minęło kilka minut, zaczęli się schodzić pierwsi nie zadowoleni.
– A dlaczego ten tramwaj nie jedzie ?!
– A bo nie ma napięcia proszę pani – odpowiedziała szybko pani Gosia
Chwila spokoju, następna zawitała.
– A dlaczego ten tramwaj nie jedzie?! w takich wypadkach jest tylko jedno pytanie
– Bo, proszę pani jest brak prądu. Nie wiadomo kiedy włączą, ale już naprawiają.
– Ale jak może nie być prądu jak sie światła świecą z przodu tramwaju ?!?!
To pytanie niesamowicie mnie rozbawiło
– Temu panu w tramwaju to sie na pewno nie chce pracować i dla tego nie jedzie – dodała po sekundzie
Nie wytrzymałe ze śmiechu i musiałem wyjść. W tym momencie przetwornica zaczęła pracować.
– No to do zobaczenia – rzuciłem do Gosi.
Straciłem 20 minut. Przerwa na śniadanie odbyła się nie na tej pętli co powinna. Ruszyliśmy przez miasto. Jazda była nawet szybka. Wszyscy sprawnie wsiadali i wysiadali. Może dla tego, że to dopiero godzina 9 rano i właściwie sama młodzież jeszcze gdzie nie gdzie podążała do szkół. Dojechałem na pętle, pomachałem Jadzi, zabrałem pasażerków i jazda. Wskoczyłem na swój czas. Reszta też sie chyba nieźle rozstawiła. Do końca zmiany już było coraz bliżej. I tak spokojnie zakończył się dzień. Spokojnie, bo nie było żadnej kolizji ani wypadku. Ale okazji ja sam miałem dziś trzy sztuki do skasowania.