Zaległości w pisaniu. 17 marca Dzień Św. Patryka. Najważniejsze święto w Irlandii. Takich tłumów nawet się nie spodziewałem. Gdy jest mecz to wozimy tysiące ludzi ale dziś to były miliardy heheh. Daliśmy rade, dzielne z nas chłopaki. Do popołudnia nic się nie wydarzyło. Zawracaliśmy przed O’Connell street na Smiethfield a później tłum ruszał z buta. W drodze powrotnej jechałem zupełnie pusty. Po drodze wsiadło dwóch staruszków i wysiedli trzy przystanki dalej. Piękny słoneczny dzień, więc sądzę że impreza się udała.
A dzień wcześniej ktoś puścił pawika w moim tramwaju. Dojechałem do centrum i dyspozytor się pyta jak to poważnie wygląda. Ważne pytanie bo to odemnie zależało czy pojadę z ludźmi czy bez. Kontrolerzy nakryli to gazetami ale śliskie było. A co ja mam ryzykować. A jak ktoś się poślizgnie i upadnie ??! Zjechałem, szkoda tylko tego co był za mną bo to pora lunch’u i trochę tłoczno się zrobiło