Pierwszy raz się stało i prawie zaspałem. Ale nie o tym. Przez cały dzień było wszystko pięknie. A gdy tak jest to się człowiek rozluźnia. Do końca zmiany zostały jeszcze tylko trzy przystanki. No i wyskoczył znak zapytania na drzwiach i to w dodatku na samym końcu. Wziąłem nauczkę z poprzedniego razu i szybciutko udałem sie na tył wozu, drzwi zresetowałem, sprawdziłem z tylnej kabiny i wszystko było OK. No ale oczywiście złapałem 2 minuty opóźnienia a to już dużo. No i się musiałem wytłumaczyć. Grzecznie opowiedziałem co było. Jak na złość wszystkie światła miałem czerwone. I na każdych wywoływałem CCR żeby mi załączali bo to troszkę szybciej będzie. No i tak w lekkim stresie dojechałem te ostatnie 8 minut do końca zmiany