No i stało się, zaczęło porządnie wiać. Huragan Ophelia to już podobno nie przelewki. Ostatnio tak wiało w 1961, spowodowało wiele strat. Zginęło wtedy 16 osób. Podobno to nie przelewki. Wszyscy bardzo poważnie podchodzą do tematu. Jeszcze wczoraj dostałem wiadomość tekstową ze szkoły, że dzieci maja wolne. Wczoraj też autobusy dalekobieżne poinformowały o zawieszeniu kursowania. Sądy odwołały swoje dzisiejsze posiedzenia, poczta, co za ty idzie listonosze dziś też nie pracują. Szpitale odwołują zaplanowanych pacjentów. Jedna z większych sieci supermarketów Dunnes Store też zamknęła wszystkie swoje placówki na terenie Irlandii i Irlandii Północnej. Dosłownie przed kilkoma minutami dostałem email z pracy, że o 11:30 zawiesza się kursowanie tramwajów i nie muszę przychodzić do pracy. Siła wyższa, nic nie poradzisz.
Podobno ludzie pędzą do sklepów, wykupują co tam potrzeba. Wodę, chleb, baterie…zastanawiam się tylko po co kupować baterie. Co w domu mam na baterie ? Telefony potrzebują ładowarek zasilanych 220v, komputer, telewizor, mikrofalówka, piec, światło, ogrzewanie wszystko to też wymaga napięcia 220v. Latarkę mam zawszę gotowa do działania i jakaś świeczka po ręką tez jest. Na baterie jedynie może być…vibrator. No nic, czekamy do wieczora, trzeba schłodzić drineczka, poszukać jakiejś książki i czekać. Byle do jutra.
Over and out.
Takie wibratory na prąd z gniazdka też są. Znaczy, tego, kolega opowiadał…