Last duty

Ostatni dzień w pracy. Uratowałem od śmierci cztery osoby (taki cichy bohater ze mnie) lub po prostu ich nie zabiłem wykazując się szybką reakcją – jak kto woli ;). Na jednym ze skrzyżowań szanowna pani kierowca w swoim mercedesie zablokowała tory, a miała już czerwone. Nie bacząc na nic użyłem trąbki, nie dzwonka tylko trąbki tej głośnej (może jakieś 150db), odjechała ale w tym samym momencie na skrzyżowaniu wyrosło dwóch Gardziarzy (policja) i kazał mi się zatrzymać na samym środku skrzyżowania. Lekko mnie opieprzył, że za długo trochę trąbiłem. Czy 20sek to długo? Mogłem ją uderzyć, było by więcej kłopotu. No i w końcu to Ona blokowała około dwustu moich pasażerów i mnie, więc to Ona była winna. Miałem do baaaardzo głęboko.

No i to by było na tyle. Teraz mały urlop świąteczny. Lecim do Ojczyzny

PS:

Pobiłem chyba rekord szybkości powrotu do zajezdni bez ludzi. Z the Point do Redcow w 23minuty. Według rozkładu i z pasażerami zajmuje to 40min. Chłopaki z ochrony, którzy jechali ze mną pogratulowali mi 😀 i podziękowali, że będą szybciej w domu.


Opublikowano

w

przez

Komentarze

3 odpowiedzi do „Last duty”

  1. Awatar Paweł
    Paweł

    PANI KIEROWCZYNI się mówi!

  2. Awatar ujemny

    No proszę od dłuższego czasu czytam bloga, a tu taka niespodzianka człowiek z mojego rodzinnego miasta 🙂
    Gratuluje artykuły w gazecie

  3. Awatar D.
    D.

    Hej,

    Właśnie przeczytałem artykuł o Tobie na czestochowa.gazeta.pl 🙂 Pomyślałem, że przywitam się, bo też jestem z Cze-wy, i też żyję w Dublinie.:) Szczęśliwego Nowego Roku i miłego urlopu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.