Pierwszy wyjazd

Pierwszy tramwaj rusza z zajezdni o 4.20 i jedzie w kierunku centrum bez pasażerów z wyłączonymi światłami na pokładzie i z maksymalną prędkością 25km/h . Kolejny rusza o 4.50 na takich samych zasadach i jedzie na drugi koniec trasy , który jest bliżej zajezdni. Oba, po dojechaniu do końca ruszają z ostatniego – pierwszego przystanku o 5.30 już z pierwszymi pasażerami. 

   Jest to tzw kurs „sweep” , przejazd techniczny , w celu sprawdzenia czy trasa jest czysta . Czy przez poprzednie 3h nic się nie stało, czy sieć się nie zerwała z powodu wiatru , czy nie leży coś na torach . Ostatni tramwaj jechał około 1.30 w nocy a w tym czasie może wydarzyć się dużo.

   Pamiętam dwie takie sytuacje , że coś mnie zaskoczyło. Pewnie było ich więcej ale te konkretnie utknęły w mojej głowie chyba na zawsze.

   To było chyba w pierwszym lub drugim miesiącu pracy tutaj, mój angielski był na poziomie londyńskiego metra, grubo poniżej poziomu zero 😂. Ruszyłem z RedCow i tuż za pierwszym zakrętem na środku torów stał pachołek drogowy. W sumie nic strasznego , wysiąść, odstawić w krzaki lub zabrać na pokład, jechać dalej. 

   Tutaj pojawił się mały problem. Zasadniczo każde takie zdarzenie powinienem zgłaszać do dyspozytora przez radio. I tak chciałem zrobić tym razem….tylko jak po angielsku jest ” pachołek drogowy „, zwykły „traffic cone” 😂.

Z kieszeni wyciągnąłem słownik i zacząłem szybko szukać jak to nazwać. Mały, kieszonkowy słownik podarowała mi małżonka , podczas mojej pierwszej wizyty w Polsce po trzymiesięcznym pobycie w Irlandii. To był jeden z lepszych zakupów. Mały ale „wielki” słownik Oxford, zawsze  bardzo długo nosiłem przy sobie.  To jeszcze były czasy telefonów z klawiaturą i małymi wyświetlaczami i prawie bez dostępu do Internetu więc o google translator jeszcze nikt nie słyszał.

    Z tego co pamiętam to chyba wziąłem ten słupek gumowy i wcisnąłem go w krzaki , do góry nogami , żeby przypadkiem nie wypadł. Sytuacji też chyba nie zgłosiłem , bo trwało to dosłownie kilka sekund a za mną nie było żadnego tramwaju przez następne 30 minut. 

   Drugie takie zdarzenie miało miejsce może trzy lata później. Dojechałem do stacji końcowo początkowej …ale o tym już następnym razem. 


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

2 odpowiedzi do „Pierwszy wyjazd”

  1. Awatar SpeX

    Czasem, najgorsze jest szukanie dosłownego tłumaczenia, na jakaś nazwę potoczną przedmiotu.

  2. Awatar xpil

    Garden snake!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.