Któregoś pięknego dnia siedziałem sobie na Connolly czytając kolejną książkę i oczekując czasu odjazdu. Dwie panie zapukały w szybę. Niestety nie słyszałem co chciały i im pokazałem na migi, żeby łaskawie podeszły do drzwi. Kilka sekund później już mówiły mi, że wstawiły mamę na wózku elektrycznym inwalidzkim i poszły kupić bilet a tramwaj odjechał tak nagle. No chyba się nawet teleportował-pomyślałem. Zamiast im współczuć, zadałem pytanie: Dlaczego??? Dlaczego to zrobiłaś…(w domyśle „ty głupia babo”). Przez radio poinformowałem dyspozytora o sytuacji, że szanowne dwie panie wstawiły ukochaną mamusię w tramwaj a ten odjechał w siną dal. W odpowiedzi w głośniku słyszałem stłumiony śmiech lub zdumienie. Dwa przystanki dalej kierowca wysadził zgubę a ta czekała cierpliwie aż przyjadę ja i ukochane pięćdziesięcioletnie córeczki. Po kilka minutach rodzina znów była w takim samym składzie, w jakim rozpoczęła podróż.
Kilka dni później znalazłem dwie torby. Ta historia opisana jest na profilu fejsbukowym. Zapraszam do polubienia. Klik na menu po prawej stronie.