Jak wspomniałem na profilu Facebook’owym, kolizja ma ciąg dalszy a właściwie jej następstwa. W sobotę po zdarzeniu udałem się do domu. Wieczorem zalałem smutki, niedziele również miałem wolną. W poniedziałek wróciłem jeździć ale okazało się, że pojawił się ból pleców. Nie na tyle silny, żeby iść do domu (a taka propozycja padła) ale dość dokuczliwy. Stwierdziłem, że przyczyna to uderzenie Focusa w bok tramwaju. Tak też doniosłem do działu personalnego. Natychmiast szef zadzwonił do lekarza zakładowego i umówił mnie na piątkową wizytę. Legalnie otrzymałem kolejny dzień wolny a badanie przebiegło w miarę sprawnie. Doktór 😉 popukał tu i tam, kazał chodzić na piętach i palcach na przemian i wysłał do domu z zaleceniem fizjoterapii. Dziś zadzwoniła do mnie prze miła pani i zaprosiła na seans leczniczy sponsorowany przez zakład pracy 😀
TO SYMULACJA !
To nie symulacja, nawet nie wyłudzenie 😉 po prostu mi się należy 😉